Czym coaching jest, a czy coaching nie jest?

czym jest coaching

Najlepsi nauczyciele to tacy, którzy powiedzą ci gdzie masz patrzeć, ale nie powiedzą Ci co masz widzieć.

Alexandra K. Trenfor 

Im dłużej zastanawiałam się, jak opisać czym jest coaching, tym więcej wpadało do mojej głowy historii związanych z tym czym on nie jest. Dlatego pozwól Drogi Czytelniku, że zabiorę Cię trochę do mojej przeszłości i na jej kanwie odpowiem Ci na pytanie, o co w tym coachingu chodzi. 

Od małego babcia powtarzała mi, że urodziłam się ze starą duszą. Dzisiaj, ze świadomością rozwoju psychologicznego człowieka jest dla mnie jasne dlaczego tak myślała. Wyjaśnienie jest całkiem proste: byłam najstarszym dzieckiem nowego pokolenia. Ponieważ los mojej rodziny nie rozpieszczał, musiałam w sensie metaforycznym szybko wydorośleć i stanąć na czele mojego rodzeństwa i kuzynostwa. Ponieważ naturalnie odpowiedzialność była wpisana w moją konstrukcję, szybko odnalazłam się w roli nestora mojego pokolenia. Pierwszy mentoring uprawiałam w wieku 8 lat będąc korepetytorką mojego sąsiada, który miał trudności w nauce i odnajdowaniu się w szkole. Bardzo szybko przyjęłam swoją misję i to polubiłam. Od tego się zaczęła moja rola Cioci Dobrej Rady wśród moich rówieśników. O życiu wiedziałam tyle co inni, a jednak to do mnie się zwracano z problemami typowymi dla kolejnych etapów dorastania. Obrastając w piórka wyroczni słuchałam, doradzałam, ratowałam z opresji moich kolegów i koleżanki. Płeć nie grała roli. Moi kuzyni, koleżanki, przyjaciółki widzieli we mnie kogoś kto ich zawsze wysłucha oraz powie co trzeba zrobić. Chociaż teraz wiem, że bardziej cenili moje słuchanie, a ja ceniłam sobie moje doradzanie. 

  Pewnego letniego deszczowego dnia wszystko się zmieniło. W moich drzwiach stanęła serdeczna przyjaciółka, kolejny raz tonąc we łzach. K. od ponad roku spotykała się z mężczyzną, który zdecydowanie nie był dla niej. Dawałam najlepsze rady jakie miałam zaczerpnięte z życia i książek, byłam cierpliwa i kochająca. Natomiast nic to nie dawało i średnio co dwa miesiące K. pojawiała się u mnie w takim stanie. Aż do tego dnia. Uświadomiłam sobie słuchając któryś raz z kolei tej samej historii, że moje dotychczasowe metody zawiodły. Chyba nawet pomyślałam, że ja zawiodłam. Byłam pewna jednego. Nie było sensu kolejny raz powtarzać K. jakie są jej warianty i wybory, jak może podejść do tematu. Powtarzałam jej to już kilka razy. Olśniło mnie, że to kompletnie nie działa i jedyne co mogę zrobić to wysłuchać jej i zadać kilka pytań. K. wyszła w miarę pocieszona i wkrótce sama doszła do tego, że ten typ to nie mężczyzna dla niej. A ja przyjęłam dwie bardzo ważne lekcje życiowe: 

Najcenniejszy dar jaki możemy dać drugiej osobie to nasza uwaga.

Najwłaściwsze rozwiązanie jakichkolwiek problemów musimy odnaleźć w sobie. Do tego potrzebujemy z zewnątrz jedynie narzędzi i szerszej perspektywy. 

Ponieważ wnioski przekuwam od razu w praktykę, szybko przeniosłam tą lekcję do swojego życia prywatnego i zawodowego. Stały się one moim fundamentem życiowym i są podstawą mojej definicji coachingu. 

Coaching jest dla mnie procesem, w którym coachee (osoba coachowna) odnajduje właściwe dla niej sposoby osiągania swoich zamierzeń.  Powalają jej zbliżyć się do wydobycia jej najlepszych potencjałów i realizację celów. Coach jest w tym procesie partnerem i towarzyszem, który daje swojemu coache pełną uważność, brak oceny i najlepszą możliwą intencję, której rdzeniem jest  wiara w jego możliwości i potencjał.

Jeśli miałabym w definicji odwołać się do jakiegoś dzieła to wybrałabym „Dwóch mężczyzn kontemplujących księżyc” Caspara Davida Fridricha. 

Coach oraz coache spoglądają przed siebie w kierunku przyszłości. Księżyc w trakcie ich sesji zaczyna świcie coraz jaśniejszym światłem na stan obecny oraz przyszłość. Księżyc to introspekcja. Dzięki coraz większej samoświadomości coachee zaczyna widzieć i rozumieć swój potencjał. Poszerza swoją perspektywę i zaczyna dostrzegać wielość otaczających go możliwości. Krystalizują się jego cele oraz metody, którymi może je osiągnąć. Uświadamia sobie również jakie wartości i potrzeby realizuje tymi celami, dzięki czemu łatwiejsza staje się priorytetyzacja oraz konsekwencja. Coach wspiera coachee w tym procesie dając mu odpowiednie ramy i narzędzia. Zapewnia bezpieczną i zaufaną przestrzeń. A także wiarę w to, że coachee podejmuje dla siebie zawsze najwłaściwszą decyzję w danym czasie. Obydwoje w tym procesie wzrastają. 

Dodaj komentarz

Udostępnij wpis

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email